wtorek, 17 kwietnia 2012

MARSJANIN NA PLANECIE WENUS

Wszystkie kobiety jego życia można zliczyć na jednej ręce, a konkretnie, na jednym palcu. Jest to oczywiście Mama. Bo ktoś musi sprzątać, gotować i uświadamiać, że skarpetki noszone trzeci dzień z rzędu powinno się prać. Po wypraniu nie ubiera ich, skądże znowu. Jako ułożony synek, potulnie czeka, aż zostaną, jak mu się wydaje, wyprasowane, a kolejnego dnia znajduje je w swojej szufladzie na skarpetki. Bo gdzieżby indziej. Śniadanie je, jak każdy normalny człowiek, codziennie rano. Codziennie na tym samym krześle, dziwne, że nie przypomina ono krzesełka dla dzieci, które właśnie nauczyły się samodzielnie jeść, czyli takiego dość wysokiego z przegródką między nogami, coby chłopczyk nie wypadł. Ten sam talerz, kubek także, łyżeczka do wydłubania jajka z jego skorupki, obciętej równo i gładko, bez ostrych krawędzi. W niedzielę, w skład zestawu śniadaniowego wchodzi także bekon oraz plastikowy nóż (takim nie da rady zrobić sobie krzywdy). Skąd bekon? Oczywiście, z lodówki, która jest zawsze pełna zwłok różnych zwierząt hodowlanych. Po odpowiednim przyrządzeniu przez Mamę wypełniają jego żołądek każdego dnia, wciąż na nowo. A skąd lodówka? No przecież Mama kupiła! Gazeta. Codziennie świeża, również pojawiająca się w domu za sprawą Mamy. Głównym obiektem zainteresowań są strony sportowe, ewentualnie ekonomiczne i biznesowe. Przecież na tym znają się mężczyźni. Żurnale? Magazyny o modzie? Reklama płynu do mycia naczyń? ...

Puściłam wodze fantazji. To zdrowo przejaskrawiony obraz mężczyzny zagubionego we wszystkich typowo kobiecych sprawach. Lecz trzeba przyznać, że także w rzeczywistości mało który potrafi upiec tiramisu (o ile w ogóle wie, co to jest), a nawet (tak, mówię poważnie) zrobić pranie.

Mężczyźni gotują lepiej. Z reguły. Szkopuł w tym, że dzielą się na nielicznych Kucharzy, najliczniejszych Naleśnikarzy i wyjątkowe przypadki - Cotoherbaty. Albo wszstkogotujący Kucharz, albo Naleśnikarz - level kulinarny uczennicy podstawówki. Najgorszy jest chyba Cotoherbata. Kucharz - marzenie każdej kobiety. Naleśnikarz - zaskoczy naleśnikami, tostami lub ponadprzeciętną kanapką. Cotoherbata? Temu musisz nawet robić herbatę (spotkałam się z takim przypadkiem, na szczęście to wyjątki). A kobieta? Według mężczyzny powinna umieć  70 rzeczy. A mianowicie gotować i 69.

Sytuacja prawdziwa. Siedzę sobie wygodnie przed telewizorem. Nagle przed ekran wpada tata z miną kota srającego na deszczu.
- Mama kazała mi zrobić pranie.
- Proszek na lewo, płyn do płukania na prawo, pranie wrzuca się do tej dużej dziury. Ustaw na "codzienne", obroty na 800, bo na 1000 wywali nam pralkę.
Pięć minut później musiałam pozbawić automat dopływu prądu, o mało nie wyrywając kontaktu wraz z wtyczką.
- Taaaaaaaaaataaaaa!
- No już wiem, proszek na lewo.
Mężczyzno, pamiętaj. Pralka o potwór, wciągnie Cię przez otwór.

To jeszcze nic. Słyszałam, że "Kobiety noszą duże torebki, bo muszą mieć pod ręką tyle rzeczy, na przykład błyszczyk do rzęs". Odpowiedź przeciętnego faceta na pytanie o różnicę miedzy spódnicą, a sukienką: "Spódnica jest krótka, sukienka o ta dłuższa". Oprócz tego są daltonistami stopnia niższego, nie mają pojęcia o łososiowym, ceglastoczerwonym, czy turkusowym.

Jest i na odwrót. Kobieta i zepsuty samochód, kobieta i sport, kobieta i zaprawa murarska. Dwa światy. Ławo się pogubić. Mi także. Ale z jednego jestem dumna. Wiem, kiedy jest spalony.

11 komentarzy:

  1. To taka ciekawostka ode mnie ws.prania: Pan Ł. przez pół roku wlewał płyn tam, gdzie miał być proszek i na odwrót.
    Podobno w kobiecej torebce jest wszechświat - na pewno nie w mojej - ale widziałam takowe. Co nie zmienia faktu, że podobny 'wszechświat' jest w "szafce z narzędziami" czy "na półce z grami". Tak to już jest i trzeba się przyzwyczaić...tak sądzę. Tego stanu się nie da zmienić nawet siłą ;)
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia (:
    Kokosanka

    OdpowiedzUsuń
  2. Matka wie że ćpiesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na następne wpisy ;D nie wiedziałam, że mam taką zdolną koleżanke ;) naprawde fajnie piszesz ;) oby tak dalej ;) Pozdrawiam, Kasia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszesz jak feministka ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NIE JESTEM FEMINISTKĄ :) po prostu uważam, że różnice między mężczyznami, a kobietami i sposób w jaki to się przejawia są komiczne. A jako dowód: mam już połowę tekstu o feministkach, więc czekajcie :)

      Usuń
  5. Możesz się zarzekać ale piszesz jak feministka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cierpliwości, tekst już się szykuje ... :)
    A piszę na takie tematy, bo jest na nie polot. I lubię pisać o damsko-męskich sprawach. Z resztą, nie będę się zarzekać, każdy uważa, jak uważa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. geniusz! napisz o przewodach :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpadłam przypadkiem na twój blog i z pewnością zostanę tu na dłużej. Naprawde fajne opowiadania, bardzo wciągające;)

    OdpowiedzUsuń