poniedziałek, 14 maja 2012

O DZISIAJ I O POPCORNIE

Dziś nie napiszę o niczym ciekawym. Dziś napiszę o Moim Dziś. I o tym, czego Dziś mnie nauczyło.

Po pierwsze: popcorn z mikrofalówki wymaga niewiele. Być może właśnie fakt, że należy mu poświęcić zaledwie odrobinę uwagi sprawił, że o nim ... zapomniałam. Wystarczy, że zadzwoni telefon... Jak się okazało, ku mojej uciesze, kury są smakoszami czarnego popcornu. Kury są z resztą smakoszami wszystkiego.

Po drugie: po apelu do pantoflarzy nadal ich spotykam. Spieszyłam się dziś trochę i narzuciłam tempo mojemu i tak szybkiemu tempu, a idąc wyprzedzałam wszystkich ludzi na chodniku. Na parkingu przed supermarketem minęłam pewną parę. Chłopak na mnie spojrzał. Przelotnie, pewnie wystraszył się, gdy prawie biegnąc, zahaczyłam go torebką. Wnioskuję, iż jego dziewczyna przechodzi właśnie najgorszą fazę zespołu napięcia przedmiesiączkowego, lub jest podłą jędzą. Ryknęła na niego niczym lew z logo pewnej wytwórni przed filmem. Z jedną różnicą: jej ryk układał się w słowa: "gdzie się gapisz?!". To nie były ciche słowa. Spojrzało na nią parę osób, lecz ta, nic sobie z tego nie robiąc, dodała jeszcze głośniej: "fajna? Fajnie to będzie jak dostaniesz w mordę." To autentyczny cytat. I nie wiedzieć czemu, było mi wstyd, za każdym razem, gdy natknęłam się na nich w sklepie. To nie był wstyd za nieprzyzwoicie fajny tyłek. To był wstyd za ową dziewczynę. Wstydzę się, że należę do tego samego gatunku. A nawet jestem tej samej płci.

Po trzecie: na lekcji biologii po raz trzeci przypomniano mi, że antylopy zjadają urodzone przez siebie łożysko. By nie stwarzać mylnego poglądu o obrzydliwości zwierząt, dodam, iż dowiedziałam się także, że ludzie produkują z tego wysokiej jakości i ceny kosmetyki. Wybierzcie sobie uluboiną wersję.

Po czwarte: istnieją telefony, których wibracja wydaje odgłos przypominający walenia. Jednym z takich telefonów jest mój kochany Samsung. Poinformowała mnie dziś o tym nauczycielka. Nie jest to jednak najgorsza definicja dzwięku wydawanego przeze mnie lub przedmioty do mnie należace, gdyż od innej nauczycielki dowiedziałam się, że mam "śmiech jak murzyńskie rytmy".

Kończę. Muszę coś zjeśc, skoro popcorn (całe szczęście) nie wypalił. Obym nie dowiedziała się, że poziom Butaprenu w parówkach staje się krytyczny. Nie chcę, by moje kury pękły z przejedzenia lub pozaklejały sobie dzioby. Kto wtedy będzie dojadał mój popcorn?

1 komentarz: