Już prawie dotykam dna świadomości i popadam w sen, a tu nagle prr, szalona. Walnęła mnie myśl, że światełka routera są bardzo denerwujące, że chyba chce mi się siku, że budzik w moim telefonie z pewnością nastawiony jest na złą godzinę i że może bym coś zjadła. Gdybym miała bardziej niepoukładane w głowie, odpaliłabym jeszcze starego, dobrego Zdzisława i zmieniła status na Facebooku na 'zirytowany'.
Ja znowu o spaniu, ale intryguje mnie ten temat.
Przeczytałam gdzieś, że marzenia senne są zazwyczaj czarno-białe. Nie miałam o tym pojęcia, ale po wnikliwym przemyśleniu nurtującego moją głowę tematu, doszłam do wniosku, że być może to prawda. Chociaż wydaje mi się, że wszystkie moje sny są kolorowe (niekoniecznie w jakości HD), to mam parę takich, które nazywam 'najpiękniejszymi', a pamiętam z nich właśnie kolory. Po takim śnie budzę sie z wielkim 'wooooow' i zastanawiam się, jak moja wyobrażnia była w stanie stworzyć coś, czego świadomie nigdy bym nie wymyśliła. Pola kolorowego zboża, ścieżki pełnej wijących się, tęczowych salamander i wiecznie ciepłego, świecącego morza nie namalował jeszcze nikt. Gdybym miała na tyle rozwinięte mięśnie w rękach, by machać w te i we wte pędzlem przez parę godzin i cierpliwość, dzięki której nie miałabym ochoty tego pędzla zjeść, a także odrobinę więcej talentu artystycznego, tworzyłabym cuda. I nagle słowa 'kolorowych snów' nabierają innego znaczenia.
Zastanawialiście się kiedyś, gdzie jesteście, gdy śpicie? Statystyczne, nocne 8 godzin z każdej dobry znika ze świadomości. Może siedzimy jak bezmózgie kukły w jakimś miejscu bez ścian, podłogi i sufitu, oglądając ciemność. Sen to nasze małe, osobiste zakrzywienie czasoprzestrzenii. I czasami trudno się z niego wydostać.
Dzisiaj, godzina Zawcześniebywstać, Mój Pokój.
Mój Brat: Marta, obudź ... (wstawić imię Mojego Chłopaka) i niech przestawi auto albo da kluczyki.
Ja: Sam go obudź.
W tym momencie urwał mi się film. 'Obudziłam się' po około pięciu minutach i szturchnęłam Mojego Chłopaka
Ja: no daj mu te kluczyki.
Mój Chłopak: o co Ci chodzi?
Ja: no jak o co, przecież trzeba przestawić auto.
Mój Chłopak: przecież mu dałem, o co Ci chodzi?
Ja: a, to chyba spałam.
Mój Chłopak: nie spałaś. Miałaś otwarte oczy i na mnie patrzyłaś.
Gdzie byłam w tym czasie? Nie mam pojęcia. Obok mojego łóżka mogłoby wtedy przejść stado antylop, a nawet słoni, a nawet elfów, zapewne bym ich nie zarejestrowała. Co się stało z moim Rejestratorem? Co działo się z nim, gdy w środku nocy szukałam czapki pod łóżkiem i budziłam Rodziców, mówiąc 'dostanę jedynkę'? Co dzieje się z nim co noc? Czy sypiam w moim łóżku, czy może gdzieś poza granicą umysłu? I czy kiedyś się tam spotkamy?
Rejestrator miałaś po prostu wyłączony ;)
OdpowiedzUsuńAlbo nie umiem się nim obsługiwać... trochę techniki i... :D
OdpowiedzUsuń